Czy Anna Boleyn wstydziła się swoich korzeni?
Anna Boleyn nie urodziła się aby być królową Anglii. Zanim jeszcze król zwrócił na nią uwagę, miała szansę zostać hrabiną Northumberlandii lub Ormond, aczkolwiek plany te spełzły na niczym.
Anna na pewno nie pochodziła znikąd. Ze strony matki spokrewniona była z książętami Norfolku – jej dziadek, Tomasz Howard, drugi książę Norfolku, zdobył sławę i uznanie po Bitwie pod Flodden w 1513 r., stając się jednym z najznamienitszych członków ówczesnej arystokracji. Jego syn, Tomasz Howard, trzeci książę Norflku, przebił sławą ojca i zrobił zawrotną karierę na dworze Henryka VIII. Anna szczyciła się swoimi koneksjami z Howardami, aczkolwiek w XVI wieku to pochodzenie po mieczu było najważniejsze. Ojciec Anny spkrewniony był z hrabiami Ormond, aczkolwiek tytuł hrabiego przeszedł mu koło nosa w latach dwudziestych XVI wieku. Dopiero kiedy Anna zdobyła łaskę króla, jej ojciec został wynagrodzony podwójnym tytułem hrabiego Wiltshire i Ormond.
Boleynowie znani byli w Londynie i okolicach jako rodzina kupiecka. Pradziad Anny, Sir Geoffrey Boleyn, kupiec który zrobił karierę „od pucybuta do milionera” w dziejszym slangu, zgromadził ogromną fortunę i zmarł jako jeden z najbogatszych członków klasy kupieckiej. Ale Anna nie lubiła aby przypominano o jej kupieckich korzeniach. Już w 1530 r. zamówiła wytworne drzewo genealogiczne według którego Boleynowie wywodzili się ze szlachty normańskiej. Elżbieta Howard, żona Tomasza Howarda, trzeciego księcia Norfolku – wuja Anny – wyśmiała ten projekt, dobrze wiedząc że jest to czysta fabrykacja.
Ale Anna się nie przejęła i dalej zaklinała rzeczwistość. Już jako królowa Anglii nagięła zasady ówczesnej heraldyki, usuwając herb swojego ojca (trzy głowy byków) ze swojego oficjalnego godła heraldycznego. Zamiast herbu Boleynów, pojawił się za to herb Butlerów (wskazujący na pokrewieństwo ojca Anny z hrabiami Ormond) oraz Rochford (wskazujący na wcześniejszy tytuł jej ojca, wicehrabiego Rochfodu – tytuł który w 1533 r. przypadał jej bratu). Pojawiły się również herby Brotherton i Warren – związane z Howardami – aczkolwiek Anna nie miała prawa się nimi posługiwać gdyż jej matka nie była dziedziczką tych tytułów.

Fragment elżbietańskiej ryciny przedstawiający Annę Boleyn. W lewym górnym roku widać herb Boleynów wkomponowany w królewskie godło Anny.
Historycy w XIX wieku zwracali uwagę na nieprawidłowości w herbie Anny, uznając że to wina Henryka VIII który pozwolił na taką degradację heraldyki za jego panowania. Trudno jednak winić samego Henryka VIII za usunięcie herbu Boleynów z godła Anny. Gdyby Henryk wstydził się pochodzenia Anny, czy poślubiłby ją? Wątpię. Wynika z tego, że to raczej Anna pragnęła aby świat widział ją jako królową, markizę Pembroke i osobę spokrewnioną z hrabiami Ormond i książętami Norfolku. Nie chciała pamiętać o kupieckich korzeniach.
Anna Boleyn była jedyną z sześciu żon Henryka VIII która pominęła herb po mieczu w swoim oficjalnym królewskim godle – fakt, który nie umknął Annie współczesnym. Nazwisko Anny często literowane ‘Bullen’ oraz herb jej ojca, trzy głowy byków (byk – bull po ang.), zaispirowało autora znanego porzekadła, niezwykle popularnego w czasie gdy Anna doszła do władzy, łaczącego Annę z symbolem byka. Dziewiętnastowieczny historyk Christopher Wordsworth uznał, że to właśnie to porzekadło zainspirowała Henryka VIII do usunięcia trzech byków z godła Anny.
Co ciekawe, na rycinie przedstawiającą Annę a stworzoną za panowania jej córki, Elżbiety I, godło heraldyczne Anny zawiera herb Boleynów.
Świetny artykuł!
Dziękuję!
W książce “Kochanice króla” Anna otrzymuje tytuł markiza Pembroke, nie markizy. Tytuł, który należy się żonie markiza to za mało, Anna zostaje uhonorowana jak mężczyzna. W Twoim tekście Anna jest markizą i nie przypominam sobie, bym gdziekolwiek czytała o tym, co proponuje autorka książki (chociaż mogę się mylić, mogłam o tym zapomnieć i nie wykluczam takiej możliwości). Wiem, że trudno traktować “Kochanice króla” jak rzetelne źródło historyczne, Philippa Gregory wplata w tę historię także wymyślone wątki, proponuje własną wersję historii Anny. Ciekawi mnie jednak czy coś takiego byłoby w ogóle możliwe? Masz jakieś informacje na ten temat?
A powyższy artykuł jest bardzo ciekawy. Myślałam raczej, że Anna była dumna ze swego pochodzenia i nie wstydziła się go.
Justyno,
Wielu historyków angielskich uznaje, że Anna otrzymała właśnie męski tytuł markiza a nie markizy, a to dlatego, że jako jedyna kobieta w Anglii otrzymała tytuł niezależny od męża (inną kobietą z tej epoki która otrzymała tytuł we własnym prawie była Małgorzata Pole, hrabina Salisbury).
Osobiście nie zgadzam się z tym, że Anna otrzymała tytuł męski. W szesnastowiecznym języku angielskim nie było znaczącej różnicy pomiędzy markizą a markizem. W patencie nadania Anna widnieje jako “markiza Pembroke” (“The true order of the ceremony of the creacion of the marchioness of Pembroke”). Wielu zwracało się do Anny jako do markizy (forma żeńska), chociaż czasami też jako do markiza (lady marquis). To jednak nie znaczy, że forma nadania była męska. Gertrude Courtenay, żona markiza Exeter, honorowana była męskim tytułem “lady marquis” mimo że nosiła tytuł żeński. Te róznice biorą się stąd, że po angielsku nie istniała wtedy różnica pomiędzy męską a żeńską formą słowa markiz.
Dziękuję serdecznie za ten komentarz, który wiele mi wyjaśnił. Masz ogromną wiedzę! Z niecierpliwością czekam na Twoje artykuły i zawsze dowiaduję się z nich czegoś nowego. Pozdrawiam ciepło!
Dziękuję, i również pozdrawiam