Dzisiaj postanowiłam opublikować tekst przesłany przez jedną z Czytelniczek mojej strony, Magdalenę. Mnie opowiadanie Magdaleny bardzo przypadło do gustu, mam nadzieję że Wam także się spodoba.
Magdalenie dziękuję za podzielenie się ze mną tym wspaniałym tekstem. Jeżeli ktoś z Was pisze opowiadania, wiersze lub przemyślenia związane z Anną Boleyn i epoką Tudorów, oraz chciałby się podzielić z innymi, proszę o kontakt mailowy.
”Spowiedź Królowej”
Magdalena Makówka
Pamięci Anny Boleyn
Tej nocy nie spałam. Kiedy tylko zamykałam oczy wracały złe myśli. Przypominałam sobie wczorajszy, a raczej przedwczorajszy dzień. Nie mogę uwierzyć, że George, mój kochany brat George nie żyje. Do samego końca nie wierzyłam, iż może umrzeć. Przez całe życie byliśmy sobie tak bliscy, a teraz jego już nie ma, odszedł. Pamiętam nasze dzieciństwo, wspólne zabawy w Hever. A teraz to wszystko to tylko wspomnienia. Cóż za kilka godzin do niego dołączę…
Nie! Nie umrę! Nie zabija się niewinnych kobiet. Nie zabija się królowych. To tylko próba. Henryk sprawdza, czy mu ufam. Zobaczy, że nigdy w niego nie zwątpiłam. Wrócę na dwór jako bohaterka. Wszyscy będą wielbić wspaniała królową Anne! W całą trójkę, razem z Elżbietą pojedziemy w różne rejony królestwa. A potem urodzę króla. Anna Boleyn matka wspaniałego
władcy…
Dosyć. Nie mogę łudzić się bez końca. Przecież on naprawdę wierzy w moją winę! Cromwell i ta cała Jane go opętali. Jak mógł uwierzyć w to co mu powiedzieli? Przecież ja nigdy bym go nie zdradziła. Nie jestem głupia. Teraz już wie, że byłam tylko zachcianką. Przelotną miłostką, której nie mógł mieć. Ale nie martw się Henryku. Ja też cię nie kochałam. Moją miłością był Percy. Ten twój kardynał nas rozdzielił, więc postanowiłam go zniszczyć. Musisz przyznać, że udało mi się osiągnąć sukces. W końcu wcześniej, żadna szlachcianka nie została królową Anglii. Tak z całą pewnością nie byłam przeciętną osobą. Umiałam radzić sobie w życiu. Zresztą jak każdy w mojej rodzinie.
Mój dziadek potrafił wzbogacić nas, ubogich mieszczan. Mój wspaniały tata zapewnił mi wspaniałą przyszłość. Obydwoje jesteśmy tak samo ambitni. Nigdy nie spoczywaliśmy na laurach, zawsze pieliśmy się do góry. Doskonale pamiętam, młodość spędzoną na dworze we Francji. Jak tam było wspaniale! Te kolory, sztuka i stroje. Tego nie sposób opisać słowami. Tam nauczyłam się, że zwykła uroda to nie wszystko. Dobre urodzenie nie musi być jedynym wyznacznikiem sukcesu. Jestem tego najlepszym dowodem.
Wytrwałość. Cóż za ironia losu. Tak wiele czasu minęło odkąd zagrałam rolę życia. Tak długo czekałam na ciebie mój Henryku. Lata walczyłam o to co mi należne wtedy moja duma ci nie przeszkadzała. Do dzisiaj mam twoje listy. Tak bardzo nie lubiłeś pisać, lecz do mnie twa ręka kreśliła znaki. Może jeszcze zdążysz napisać uniewinnienie. Zrozumiesz swój błąd. Ja ci wszystko wybaczę.
Elżbieta! Moja mała Bessy. Nazwana tak na cześć matki: twojej i mojej, która teraz musi tak bardzo cierpieć. Cóż teraz będzie z moją małą córeczką? Moim największym skarbem? Mi w przeciwieństwie do ciebie nigdy nie przeszkadzało, że to nie jest syn. Kocham ją z całego serca. Tak długo czekałam na jej narodziny, a kiedy wreszcie moje szczęście przyszło na świat byłeś zawiedziony. Dlaczego? Potrzebujesz syna, rozumiem to. Powinieneś jednak wierzyć , że nasza córka, może zostać wspaniałym królem Anglii. A to, iż nie mamy syna to tęż twoja wina, mój Panie. Gdybym nie widziała cię z tą Jane…. Jane, Anna, Katarzyna. Katarzyna, Jane, Anna. Którą z nas kochałeś najbardziej Henryku? Łatwo cię znudzić. Wystarczy chwila i całe twoje uczucie wygasa.
Marek, mój biedny, głupi Marek… Jakże byłeś naiwny. Na co liczyłeś? Przecież jestem królową, a ty zwykłym muzykiem. Zawsze lubiłam twoją grę, a ty myślałeś, że możesz mnie traktować jakbym była ci równa. To ty doprowadziłeś do mojego upadku. Głupimi słowami i zeznaniami. Jednak wybaczam ci. Wiem czyja to wszystko wina. O tobie Tomaszu nie będę myśleć. Nie teraz. Byliśmy przyjaciółmi, a ty zaprowadziłeś mnie na dno wieży. Jednak nie przejmuj się królobójco jeszcze nadejdzie twój dzień. To będzie chwila mojej zemsty. To przez Annę umrzesz. Obiecuję ci.
O mój Boże! Ja niewinna i czysta dusza proszę cię o przebłaganie. Zawsze starałam się być dobra. Wiem, że nie jestem bez grzechu, wiele złego uczyniłam, ale nic z tego co mi zarzucano. Całe swe życie pragnęłam postępować zgodnie z dekalogiem. Proszę przyjmij mnie do swego królestwa. A może wstąpię do klasztoru? Tam będę służyć Bogu. Tak Henryk będzie tego chciał. Przecież nie może mnie zabić! Nie może mnie zabić. A jeśli może? To nieważne. Słyszałam, że kat jest wyjątkowo dobry. Zresztą ja mam taką cienką szyję…
Świta. Wstaje nowy dzień, który niesie ze sobą nowe możliwości. Zbliża się złota era Anglii. Szkoda, że beze mnie. Nie warto marzyć, a może warto? Nie warto być potężnym, a może warto? Tak wiele chciałabym wiedzieć. Czy mogłam być teraz żoną Perciego? Nie mam czasu na takie myśli. Dziś umrze królowa. Czy ktoś będzie o mnie pamiętał? Czy ktoś mnie wspomni? Czy nadejdzie dzień, który wykaże mą niewinność? Zawsze lubiłam majowe poranki…
Po pierwsze dziękuję za konstruktywną krytykę. Wszelkie uwagi przyjmuje i analizuje. Kilka słów usprawiedliwienia:
1.Wiem, że Anna nie była pierwszą szlachcianką królową. Chciałam dodać dramatyzmu, a teraz myślę, iż zrobiłam z Anny ignorantkę. Mój błąd.
2. Chciałam pokazać, że Anna kocha córkę. Dodatkowo miała to być uwaga do późniejszych rządów Elżbiety.
3. Akapit ten miał na celu ukazanie wiary Anny w Boga i zaznaczenie jej niewinności wobec zarzutów.
To tyle wyjaśnieć. Dziękuje za komentarz.
Dziękuje za miłe słowa.
Tak, piszę wiersze. Prawdę powiedziawszy piszę głównie wiersze, a prozę okolicznościowo. Mam kilka wierszy o Annie i innych postaciach z epoki tudorów.
To już nie zależy ode mnie, nie moja strona.
Kilka wierszy jest dostępnych na forum. Jeśli byliby chętni z przyjemnością podzielę się tym co napisałam, nie tylko Annie.
To opowiadanie jest aż tak poetyckie?