You must be logged in to post Login Register


Register? | Lost Your Password?

Search Forums:


 






Wildcard Usage:
*    matches any number of characters
%    matches exactly one character

Najładniejsza żona?

No Tags
UserPost

8:51 pm
February 28, 2012


Sylwia

Administrator

Admin

posts 711

Czy Henryk kogokolwiek kochal, oto pytanie Wink Moim zdaniem on podchodził do miłości w sposób czysto fizyczny. Najpierw pożądał a później się nudził.

Anna go zainteresowała swoją odmową, to na pewno, i dlatego wydała mu się piękna i nieosiągalna. Czy Anna była piękna? Cóż, żaden portret tak naprawdę nie ukazuje jej prawdziwej twarzy bo wszystkie zostały namalowane pośmiertnie. Możliwe, że na dzisiejsze czasy byłaby uznana za piękną – w końcu jest moda na opaloną skórę, a ciemne oczy i włosy idealnie się z taką karnacją komponują. Ale możliwe też że Anna była całkiem zwykła. Dla mnie argumenty typu 'musiała być piękna bo król na nią zwrócił uwagę' nie są przekonujące. Król miał swój gust jak każdy człowiek. Zakochał się w Jane Seymour która urodą nie grzeszyła, więc może i Anna była całkiem zwyczajna z wyglądu. Jak dla mnie to uroda Anny nie polegała aż tak na pięknie zewnętrznym, ale na jej charakterze. Ona po prostu umiała odnaleźć się w każdej sytuacji, miała dar konwersaji, umiała języki (atut w tamtych czasach). Anna wprowadziła nowy model zachowania na dworze angielskim – tam gdzie inne kobiety były uległe, Anna umiała się postawić. Ostatecznie ta pewność siebie i cięty język doprowadziły Annę na szafot, ale czy gdyby nie umarła tak tragicznie ludzie by się nią aż tak interesowali? 

"I almost wish we were butterflies and liv'd but three summer days – three such days with you I could fill with more delight than fifty common years could ever contain."

John Keats 

 

1:22 pm
March 31, 2012


KPK

Member

posts 69

Oczywiście, że Annę Kliwijską. Druga w kolejności byłaby Katarzyna Aragońska, póki nie zestarzała się szybko i niekorzystnie. Anna Boleyn ani według najstarszych portretów ani według osób, które ją znały i opisały, piękna czy naprawdę urodziwa nie była.

 

Teraz tak. Co do wierności portretów, to jest z nimi różnie, ale jeśli powstały za życia danej osoby i z modela, to są na tyle podobne do przedstawionego człowieka, jesli chodzi np. o proporcje części twarzy, wiele szczegółów (usta, kształt nosa i uszu), że na ich podstawie robi się superprojekcje i identyfikuje (pomocniczo) czaszki różnych władców i osób ze świecznika. Więc nie przesadzajmy z mówieniem o idealizowaniu. Na 100% Holbein nikogo nie idealizował, bo był to malarz wręcz przesadnie dokładny (uwielbiam go! moja miłość od podstawówki). Klasyczny przykład artysty, który modelowi się nie kłania. Za to miniatura XVII-wieczna, która będzie kopią innej miniatury czy portretu w półpostaci Anny Boleyn czy Jane Seymour, ma już o wiele mniej wspólnego z autentycznym wyglądem postaci. Na późnym portrecie miniaturowym Anna Boleyn chociaż raz jest śliczna, ale to właśnie jest mocna przeróbka jej fizjonomii! Holbeinowi mówię tak, Hoskinsowi i Hilliardowi – nie!

 

po drugie, gdy widzi się daną osobę na żywo, to nie jes ona nieruchoma i wpatrzona w jeden punkt jak na portrecie. Rusza się (np. z wielką gracją), uśmiecha, okazuje sie, że ma dołeczki, gdy "ruszy mimika" (jak np. Krystyna Duńska, która tak się Henrykowi podobała i wszystkim innym – jest właśnie urocza na portrecie Holbeina mimo cięzkiej żałoby, w której każda inna kobieta wyglądałaby paskudnie, bo by ją przytłoczyła, a tej jasniutkiej dziewczyny nie).W rzeczywistości pozaportretowej piękna osoba może dużo stracić, jeśli jest np. sztywna i ma jakieś defekty, które wychodzą w trakcie oględzin czy rozmowy, a nieszczególnie urodziwa zyskuje w każdych niemal oczach. Żony Henryka były obserwowane przez wielu i ciekawe, że taka Jane Seymour, nie dość że paskudna na portretach, to jeszcze nie robiła dobrego wrażenia i zdecydowanie nie uważano jej za urodziwą. Jednak Henrykowi się podobała. A czemuż to?

 

To jest właśnie proste do zrozumienia. Henryk miał bardzo specyficzny gust, którego nie dzielił z konwencjami epoki w zakresie kobiecej urody. Poza dwiema kochankami, które inni ludzie uważali za śliczne (Blount i Shelton) na pochwały zasłużyły jedynie dwie babki, które ja też bym wybrała na misski Henryka – Anna II ii Katarzyna I. Ale Anna Kliwijska zrobiłaby furorę wszędzie i to większą niż Katarzyna, bo była wysoka i majestatyczna, idealna na królową, tylko po prostu była zupełnie nie w typie Heńka.  

 

Katarzyna I, Anna I, Joanna, Katarzyna II i Katarzyna III były wszystkie w typie Henryka pod względem wzrostu. Ten wielki facet, który i dziś byłby naprawdę wysoki, lubił malutkie kobiety, ewentualnie dwie (Joanna i Katarzyna III) niewysokie, ale nie aż tak mini . Malutkie wtedy to nie były kobiety o wzroście 160 cm. Tylko jeszcze mniejsze! Jak one przy nim wyglądały? Są tacy amatorzy do dziś – kobieta schowa się pod ich ramieniem, a oni zachwyceni. Do tego Henryk lubił zapewne dość specyficznie zbudowane kobiety, nie typu 90-60-90, ale np. o małym biuście, przy czym nie było tak ważne, czy kobieta była szczupła czy pulchniutka.

 

A jak wyglądała Anna? Holbein naprawdę jej się nie musiał podlizywać. Wysoki wzrost i majestatyczna postawa królowej. Była to jedyna wysoka żona Henryka VIII. Spory biust (nie podobał się właśnie Henrykowi), szersze biodra i lekko wypukły brzuszek, do tego talia osy! Czyli megakobieca klepsydra zapewne. Zupełnie nie w typie Heryka, a w typie wielu ówczesnych facetów, którym Anna II się właśnie podobała (do tego blondynka). Piękne, gęste złote włsoy (czy to się nie kojarzyło aby z Katarzyną Aragońską Henrykowi?)

Cóż się dziwić Heńkowi, który zasmakował w absolutyzmie i wybieraniu sobie żon, które mu się podobają albo w których wręcz jest zakochany (to było zupełnie nietypowe dla ówczesnych władców)? Zdegustował się nietrafieniem w swój ideał, a do tego poważnymi problemami seksualnymi – to zwalił wszystko na Annę, a pewnie szybko by jej nie odrzucił, bo przecież ją lubił, gdyby nie zakochał się w Katarzynie Howard, o wiele brzydszej od Anny i nie zaznał z nią uciech cielesnych. Podkręcił się na amen i musiał żenić. Jak to Heniek! Ale na pewno nie nazywał Anny flandryjską kobyłą. To jest wymysł pewnego biskupa, bodajże z końca XVII w. i kolejny szeroko rozpowszechniony mit.

No Tags

About the Queen Anne Boleyn Forum

Forum Timezone: Europe/London

Most Users Ever Online: 90

Currently Online:
2 Guests

Currently Browsing this Topic:
1 Guest

Forum Stats:

Groups: 2
Forums: 23
Topics: 164
Posts: 2451

Membership:

There are 666 Members

There is 1 Admin

Top Posters:

MarcinFar – 280
czixxxa – 170
Arega – 133
Jane – 129
Susannah – 125
asabay – 118

Recent New Members: ssdmzup1, missjessica, mosthappy, Imno, Vanila, Catherine

Administrators: Sylwia (711 Posts)



 
  • Language

  • Archives

    • 2018 (2)
    • 2017 (8)
    • 2016 (7)
    • 2014 (2)
    • 2013 (9)
    • 2012 (22)
    • 2011 (70)
    • 2010 (9)
  • Newsletter

  • Facebook

  • Currently Reading

    ISBN:  9781848945371