Anna ponoć była nieco wyidealizowana na portrecie Holbeina, ale i tak wygląda ładnie. Henryk chyba nie miał gustu, skoro uważał Jane z ładniejszą od Anny…

Co do najladniejszej żony – wg mnie to Anna B. na miniaturze Hoskinsa:

i na szkicach Holbeina (choć nie wiadomo, czy to ona).

Marcin, w którymś dokumencie Starkey powiedział że Anna mogła mieć włosy koloru ciemno rudego, a nie czarnego. Ten portret jest ohydny ale kto wie, może Anna tak wyglądała?  W końcu w swojej epoce mówili o niej że jst przeciętna, ale z kolei te piękności renesansowe takie szpetne nie były, więc może faktycznie Anna była po prostu brzydka z wyglądu? Historycy wielokrotnie powtarzają ze u niej nie chodziło o zewnętrzne piękno ale o to 'coś' czyli charakter, temperament. Moze była brzydulą ale była tak pewna siebie że po prostu błyszczała?

MarcinFar said:

Susannah, wolę w to nie wierzyć. xD ;) Według mnie, Anna musiała coś zrobić, co by zaciekawiło Henryka – zwróciłby uwagę na Annę, gdyby nie była ładna? Jak mógł poznać jej charakter, gdyby uznał ją za brzydką? Zapewne do rozmowy by nawet nie doszło.

Zrobiła właśnie coś czym zainteresowała króla – odmówiła mu!  I to moim zdaniem było to co nagle przemieniło przeciętną Annę w niesłychanie łakomy kąsek – odmówiła a więc musi uważać się za lepszą od innych, i wtedy Henryk rozpoczął pości za nią. Poza tym, jeżeli Anna byłaby brzydka, to może Henryk wcale jej za brzydką nie uważał? Dla nas przecież Jane Seymour wydaje się brzydka a Henryk zakochał się w niej po uszy więc wniosek się nausuwa – nawet jeżeli kobieta nie była zbyt urodziwa, mogła się spodobać Henrykowi bo on miał swoj gust. Więc ten portret może jest prawdziwy, kto wie. Najbardziej mnie przekonują te oczy, bo jak już wczesniej wspomniano, Anne nazywano 'google eye whore' czyli oczy musiały być wyraziste, może lekko zezowata była?

Sylwia, rzeczywiście bardzo ładny ten portret. Musi to być Katarzyna, bo przedstwia bardzo podobnie Parr jak ten portret nam znany: http://www.zgapa.pl/zgapedia/d…..neParr.jpg Te same rysy, tylko że tu przedstawione na plus urodzie Katarzyny, bo na tym drugim wygląda paskudnie.

Skoro była kilkakrotnie zamężna,  nie mogła być szpetna.

Post edited 5:18 pm – July 14, 2011 by krynolina

W młodości Katarzyna Aragońska była piękna, Henryk kochał ją i byli szczęśliwi. To smutne, że potem tak się wszystko odmieniło . 

Wg mnie Jane była najbrzydszą  z 6 żon. Na portrecie HH z 1537r. wygląda okropnie, duzo lepiej się prezentuje na portrecie sukcesyjnym rodziny Henryka

http://www.anne-boleyn.com/?ta…..=edward-vi 

 Tyle że namalowano go 8 lat po jej śmierci i zamiast Jane pozowała Katarzyna Parr (ciekawa jestem którą z nich bardziej przypomina postać na portrecie). Myślę, że Jane mogła nie  być piękna, bo Henryka urzekł bardziej jej charakter (lub to na jaką pozowała, ale to już inna bajka).

Zgadzam się, że Anna musiała być ładna, a przynajmniej zwracajaca uwagę. Na pewno uroku dodawało jej żywe usposobienie, dobrze dobrane stroje. Jest wiele osób o przeciętnej urodzie, ale mających w sobie ,,to coś'', w stylu ,,Scarlett O’Hara (względnie Anna Boleyn) nie była piękna, ale mężczyźni, zadurzeni w niej tak jak dwaj młodzi Tarletonowie (albo Henryk VIII, Wyatt czy Percy), rzadko zdawali sobie z tego sprawę''. Jej wrogowie przedstawiali ją jako potwora o 6 palcach i wyłupiastych oczach , no bo skoro jest brzydka to musiała rzucić na króla urok.

Najładniejszą żoną wydaje mi się Anna z Kleve, ciekawe tylko jak wyglądała w rzeczywistości.

Moim zdaniem Anna była naprawdę piękna. To piękno widać na praktycznie

każdym jej portrecie. Napewno miała niespotykaną urodę, długie, ciemne włosy,

duże oczy… Zapewne wyróżniała się wśród innych kobiet.

To nic, że Henryk nie zwrócił na niej uwagi odrazu – to jeszcze nie musi

świadczyć o tym, iż Anna nie była urodziwa. Czasem tak to już jest…

Nawet teraz… Ludzie wiedzą o swoim istnieniu wiele lat – by w końcu dojść

 do tego, że siebie pragną… Może Henryk też do tego dochodził?

Po za tym, Anna była zapewne pierwszą kobietą, która powiedziała mu nie.

Taka partia jeszcze chyba mu się nie trafiła… Więc może król działał

pod wpływem impulsu?… Poprostu musiał ją mieć… Szczerze wierze w to, że

Henryk ją pokochał… zakochał się bez pamięci.. Ale u takiego człowieka

miłość nie trwa wiecznie… Doskonale znamy miłosne intrygi na jego

dworze. Jeżeli rzeczywiście kochał Anne, w końcu uczucie to zaczęło wygasać.

Anna miała nadzieje, że pozostanie tą jedyną, tą najukochańszą, najmilszą.

Dla mnie błędem jaki popełniła Królowa było to, iż wmówiła Henrykowi

-wiedząc, iż obsesyjnie tego pragnie, że będą mieli syna. Gdy urodziła

się Elżbieta król boleśnie się zawiódł. Przecież powiedziała mu, że da mu

następce… Heh! To troszkę zabawne… I też smutne. Anna w ten sposób

chciała zatrzymać go przy sobie… a dobrze wiemy, że w tamtych czasach

za każde niepowodzenie ciąży winnna była kobieta…

Wydaje mi się, że Henryk był zdesperowany z powodu braku syna… i

traktował kobiety na zasadzie – Kocham cię bo urodzisz mi syna, nie urodziłaś

mi syna- już cię niechcę! … Takie jest moje zdanie na ten temat.

Co do najładniejszej żony – twardo będę stała murem za Anną! Wierzę,

że była piękna i miała to coś… Nie była czarownicą :)- miała tylko

niezwykły urok osobisty i potrafiła go wykorzystać. Kokietka! :)

Żałuję, że nigdy nie poznamy jej prawdziwej twarzy…